wtorek, 28 lipca 2009

Wakacyjno-kulinarnie

W Polsce powodzie a tu goraco jak w piekle.Zastanawiam sie kiedy ludzie wbija sobie do glowy ze sami sobie jestesmy winni zanieczyszczjac biedna matke ziemie i zwiekszajac efekt cieplarniany!? Ale nie bede tu sie wywodzic na ekologiczne tematy bo zrobiloby sie ponuro, agresywnie i nie robotkowo.

W niedziele w zwiazku z panujacymi upalami ucieklismy w gory na caly dzien, bylo przyjemnie, chlodniutko maly sie wyszalal, wyspal pod sosnami i na dodatek zupelnie niespodziewanie znalezlismy sporo poziomek, jagod i malin. Po lewej stronie efekt naszych zbiorow w polaczeniu z kruchym ciastem i kremem waniliowym-palce lizac.

Co do robotek to nie myslcie sobie ze ostatnio zajmuje sie tylko gotowaniem i jedzeniem, robotkowo sie dzieje i to nawet wiele najchetniej w plenerze. Dziergalam nawet przez tydzien nad morzem ale ostatnio mam wstret do urzadzen elektronicznych i nie chce mi sie popracowac nad zdjeciami. Mam nadzieje ze zacznie padac przez kilka dni to wtedy nadrobie komputerowe zaleglosci.